karolinastrek

Słowa i książki które mnie inspirują

Czołem! Dzięki, że wpadasz na naszego bloga. Śmiało włącz się do
dyskusji i zasubskrybuj kanał RSS aby być na bieżąco. Na razie!

O Facebooku, serialach, szafiarkach, piłce nożnej. O tym wiersze piszą dziś znani poeci – a przynajmniej taką poezję czytają tysiące internautów, zafascynowanych profilem “Nowe wiersze sławnych poetów”.
“Polubią / albo nie polubią” – zaczyna swój nowy wiersz o statusach na Facebooku Wisława Szymborska. Facebook natchnął też Bolesława Leśmiana, który nie napisał wiersza od co najmniej 77 lat.

Tadeusz Różewicz zainspirował się szafiarkami (“szafiarki prezentują / stroje / strój / skrywa skórę / skóra / skrywa mięso / mięso / skrywa kości / kości / skrywa ziemia”).

Za wszystkimi nimi stoi zaś Grzegorz Uzdański. Jego “Nowe wiersze sławnych poetów” śledzi na Facebooku ponad 9 tys. osób.

Internauci mówią: “To jedna z najjaśniejszych stron polskiego Facebooka”.

Rozmowa z Grzegorzem Uzdańskim

Justyna Suchecka: Wstajesz rano i myślisz: “dziś będę Herbertem”?

Grzegorz Uzdański: – Na szczęście nie, bo to by chyba dowodziło, że mam jakieś problemy z psychiką, gdyby tak to wyglądało, nie?

To jak powstają nowe wiersze sławnych poetów?

- Zawsze lubiłem dobre pastisze, np. rzeczy, które wspólnie pisali Tuwim i Słonimski. Są takie genialne utwory, w których pokazują, jak inni poeci napisaliby tekst “Wlazł kotek na płotek”.

Czytam dużo poezji. I kiedyś już też pisałem takie pastisze, tylko że wtedy znało je wąskie grono znajomych. Przełomowy był ten moment, gdy jedna przyjaciółka powiedziała, że komuś pokazała mój tekst. I ten ktoś nawet na początku myślał, że to prawdziwy wiersz Herberta. Wtedy sobie pomyślałem – pamiętam dokładnie, to się działo na Agrykoli – że może warto z tym wyjść do ludzi. Bo skoro spodobało się komuś, kto mnie nie zna, to może takich ludzi będzie więcej.

Jak wygląda praca nad takim wierszem?

- W zasadzie jest tak, że najpierw wymyślam, kim się zainspirować. Ta pula nie jest nieskończona. Wybieram poetów, których dobrze znam i bardzo lubię. Nasiąkłem nimi, czytając wiele ich tekstów. Nie biorę poetów, którzy mi się nie podobają. To nie jest fanpage “Beka za złej poezji”. Bawię się tylko cudowną – w mojej opinii – poezją. Jeśli ktoś dzięki temu po lekturze mojego wiersza sięgnie np. po Emily Dickinson, to wspaniale! Bardzo by mnie to cieszyło.

Dopiero później zastanawiam się, o czym będzie wiersz, a przynajmniej mniej więcej. I piszę. Czasem wolniej, czasem szybciej. Powstaje dużo wersji.

Skąd bierzesz tematy?

- Temat może przyjść z pierwszą frazą, sformułowaniem. Staram się, żeby był współczesny, aktualny.

Efekt jest taki, że bardzo często kończę na temacie internetu i aż się boję, czy to nie stanie się nudne. Ale w sumie napisałem też wiersz o Gran Derbi.

Którego poetę było najtrudniej naśladować?

- Nie spodziewałem się tego, ale najbardziej się chyba zmęczyłem przy Tuwimie. Długo go pisałem, prawie trzy tygodnie. Tuwim ma charakterystyczny styl i dzięki temu można go w ogóle pastiszować. Ale używa też wielu rytmów, różnych rodzajów strofy. Technicznie jest trudny.

Gdy byłem bardzo młody, jeszcze w podstawówce i liceum, pisałem młodzieńcze wiersze. Nawet wydałem tomik. Wtedy Tuwim był jednym z moich ukochanych poetów. Teraz, gdy wyjmę te wiersze z szuflady, to jest to klasyczna inspiracja Tuwimem. To zabawne, bo przecież chciałem wtedy oczywiście pisać własne, oryginalne wiersze, a dziś, gdy próbowałem być jak Tuwim, to było naprawdę trudne.

Uczysz na co dzień w szkole. Uczniowie znają twoje pastisze?

- Część moich uczniów chyba wie o tym profilu, ale akurat o tym rzadko ze mną rozmawiają. Być może to ich aż tak bardzo nie wciąga albo o nim nie wiedzą. Kiedyś miałem inny profil, gdzie nagrywałem filmiki, które miały być śmieszne. Wtedy lajkowali i nawet mi wspominali w szkole o tych filmach. Ale jakoś o wierszach nic nie mówią.

A czytają w ogóle poezję?

- Wydaje mi się, że nie jest to wśród nich niestety bardzo popularne.

Oczywiście czytają te wiersze, które omawia się w szkole. Jedni, którzy mają do tego większy dryg, robią to i im się podoba. Inni czują się zmuszeni i ze wstrętem przełykają poezję. Ale to jest w sumie normalne.

Często widzę moich uczniów z książkami. Rozmawiamy o różnych tytułach, ale, niestety, nie przypominam sobie rozmów o poezji. Takich, które wyszłyby od nich.

Tylko pamiętajmy, że uczę filozofii i etyki, a nie języka polskiego. Więc może nie mam aż takiego wglądu w ich podejście do poezji.

Wiele szkół skutecznie zniechęca do omawiania poezji. Lekcja zaczyna się od: “Co poeta miał na myśli?”. Ale dyskusję zamykają nauczyciele: “Nie, nie masz racji. Wiemy lepiej, co poeta myślał”.

- Moje znajome polonistki takich rzeczy na szczęście nie robią, ale domyślam się, że w rozmaitych szkołach może być z tym różnie.

Poezja, która nie jest o Facebooku ma w ogóle szanse trafić do młodych?

- Przecież jeśli tylko chcą, mają dziś niesamowicie łatwy dostęp do poezji.

Co prawda, gdy ostatnio poszedłem do Empiku, by kupić najnowszy tomik cudownej poetki Justyny Bargielskiej, to okazało się, że dział “poezja” to tak naprawdę kawałek regału, na dodatek wypełniony głównie “aforyzmami o miłości”. Może trochę przesadzam, ale chyba niewiele.

Jednak, gdy wejdziemy do internetu, możemy czytać poezję całymi dniami. Ludzie publikują tam swoje wprawki, swoje wiersze, są tysiące znanych utworów. Kto zechce, ma ją na wyciągnięcie ręki.

A ty piszesz teraz coś innego niż nowego Herberta i Różewicza?

- Od dwóch miesięcy w zasadzie nie miałem czasu na nic literackiego poza nowymi wierszami. Praca w szkole jest absorbująca, kończyłem też doktorat.

Napisałem też wcześniej trochę wierszy – już normalnych, nie pastiszów – i dwie powieści, które teraz szukają wydawcy.

Może kiedyś wydasz “nowe” wiersze?

- Gdyby kiedyś pojawiła się taka możliwość, to bardzo chętnie. To co robię, to cały czas jest pewna nisza. Kiedy latem zaczynałem pisać “nowe wiersze”, nie wiedziałem, że ta nisza tak szybko zrobi się jednak całkiem spora. Ale gdyby moje wiersze śledziło dziś nie 9 tys., ale 260 osób, to też bym się nie zdziwił.

Czy to w ogóle ma szansę przenieść się na papier? Nie wiem. Ale gdyby to się w tę stronę potoczyło, na pewno bym się ucieszył.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16932641,_Nowe_wiersze_slawnych_poetow___genialne_przerobki.html#ixzz3Nltth1Tt

I ty to Gran Derbi oglądasz?

- Oczywiście!

No to komu wtedy kibicujesz?

- To skomplikowane. W zasadzie kibicuję Barcelonie, ale też lubię Real.

Jak Barcelona przez parę lat była zdecydowanie lepsza, rozwalała Madryt, to jakaś część mnie była trochę za Realem. Bardzo lubię oglądać te mecze. Podobają mi się teraz nawet bardziej, gdy jest w nich mniej tego wsadzania palców w oczy itd.

Newsfeed na Facebooku i seriale. Tym też żyjesz?

- Biorę na warsztat tylko tematy, które mnie żywo interesują. Gdy piszę o gapieniu się tępo w newsfeed to dlatego, że sam to robię od czasu do czasu. Seriale też oglądam, podobnie jak filmy z kotami. I też zastanawiam się nad swoimi statusami na Facebooku, zanim je umieszczę. A potem cierpię, że nikt nie lajkuje, albo się cieszę, że lajkują. To część mojego życia.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16932641,_Nowe_wiersze_slawnych_poetow___genialne_przerobki.html#ixzz3NltnoCVG

 

Przejdź na koniec strony, jeśli chcesz zostawić komentarz. Pingowanie jest wyłączone.

Zostaw odpowiedź